sobota, 19 kwietnia 2008

Być jak W&G


Zmierzchało. W lekkim powietrzu można było wyczuć wiosnę.
Dzbanek z Imbrykiem bez wyraźnego celu przechadzali się uliczkami. Wiatr dmuchał delikatnie, rozchylając lekko poły eleganckiego Imbrykowego płaszcza.
Pan Imbryk bez szczególnego zainteresowania spoglądał na afisze mijanego kina. Plastelinowi przyjaciele uśmiechali się z plakatu, jakby nieco zaskoczeni swoją popularnością.
- Trudno powiedzieć, piesku, czy dziwią się swoim wynalazkom czy tylko łatwości, z jaką są przyjmowane. Nie mają nic wspólnego z cenionym praktycyzmem a jednak stają się oczywiste. Być wyręczonym we wszelkich możliwych czynnościach - Człowiek zapełnia to pragnienie kolejnymi konstrukcjami, a przyjacielowi pozostaje strzec go z całą psią lojalnością.
Rozumieć i akceptować owładniętych ideą bywa możliwe tylko niekiedy i tylko dla nadzwyczajnych duchów…- monologował Imbryk
- Czy propozycja wieczoru w kinie wydaje Ci się Dzbanku do przyjęcia czy może wolałbyś spędzić czas na spokojnej lekturze?

środa, 26 marca 2008

Poszukiwacze.....


Trudne do określenia pragnienie kazało panu Imbrykowi na nowo rozpocząć poszukiwania. Dzbanuszek zachodził w głowę, co tak naprawdę chciałby odnaleźć jego pan. Przecież i święty Graal i Arka Przymierza i magiczny pierścień oraz inne ważne przedmioty zostały zlokalizowane, dotknięte, unicestwione, dezaktywowane więc czego chciał szukać Imbryk?
Może trzeba szukać, bo szukając jednego tropimy coś zupełnie innego? Docieramy do informacji, których nie uzyskalibyśmy w żaden inny sposób?
Ile w tym zamierzenia, a ile przypadku? Czy ktoś zawiaduje wszystkimi informacjami, układa je w sekwencje nielogiczne z pozoru a jednak rządzące się przemyślanymi regułami. I jeszcze to zaskoczenie z odkrycia, że reguły nie dość, że są, są ułożone klarownie?
Piesek patrzył bez zainteresowania na migające obrazy. Pędzili za szybko. Imbryk był wyraźnie podekscytowany
- Dzbanuszku, trzymaj się mocno! - rozgrzany do czerwoności zwrócił się do ulubieńca.
Wagonik chybotał się niebezpiecznie, nabierał prędkości i gnał w nieodgadnioną czeluść przyszłości.
- A dzień zaczął się niewinnie wertowaniem porannej prasy – czytanie gazet bez należytego krytycyzmu może prowadzić na manowce – pomyślał zrozpaczony Dzbanek.