sobota, 19 kwietnia 2008

Być jak W&G


Zmierzchało. W lekkim powietrzu można było wyczuć wiosnę.
Dzbanek z Imbrykiem bez wyraźnego celu przechadzali się uliczkami. Wiatr dmuchał delikatnie, rozchylając lekko poły eleganckiego Imbrykowego płaszcza.
Pan Imbryk bez szczególnego zainteresowania spoglądał na afisze mijanego kina. Plastelinowi przyjaciele uśmiechali się z plakatu, jakby nieco zaskoczeni swoją popularnością.
- Trudno powiedzieć, piesku, czy dziwią się swoim wynalazkom czy tylko łatwości, z jaką są przyjmowane. Nie mają nic wspólnego z cenionym praktycyzmem a jednak stają się oczywiste. Być wyręczonym we wszelkich możliwych czynnościach - Człowiek zapełnia to pragnienie kolejnymi konstrukcjami, a przyjacielowi pozostaje strzec go z całą psią lojalnością.
Rozumieć i akceptować owładniętych ideą bywa możliwe tylko niekiedy i tylko dla nadzwyczajnych duchów…- monologował Imbryk
- Czy propozycja wieczoru w kinie wydaje Ci się Dzbanku do przyjęcia czy może wolałbyś spędzić czas na spokojnej lekturze?