środa, 2 listopada 2016

Na trapie


Statek przybił do nabrzeża.
Po dniach kołysania stały ląd. Pan Imbryk kierował się do zejścia. Podstawiono już trap. Dzbanuszek szamotał się, krążąc pomiędzy Imbrykiem a opasłym ekwipażem.
- Przybyliśmy! – pomyślał z tryumfatorskim błyskiem w oku Imbryk.
- Zobaczyliśmy i dziwne mam przeczucie, ze na tym podobieństwo do Cezara się zakończy.
-Zwycięstwo – owszem – tylko nad czym? Nad słońcem, zielonością herbacianych tarasów czy monsunowym deszczem? – Dzbanuszek rzucił wymowne spojrzenie w dal i ruszył.

Nie było w nim entuzjazmu spod znaku „witaj przygodo!” 

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Sen nocy letniej


Dzbanuszek podał swemu panu siatkę na motyle i wyruszyli.
- Trzeba nałapać spadających gwiazd – nie wiadomo kiedy znów trafi się taka okazja- pomyślał Dzbanuszek. -Te złapane dziś przezimują w słoikach, zamknięte razem z zapachem letniej nocy i oszalałym staccato świerszczy.
- Trzeba być bardzo ostrożnym przy łowieniu. Nie należy łowić tych, które spadają obciążone czyimś marzeniem. - Imbryk pieczołowicie przeglądał siatkę, sprawdzając czy nie jest dziurawa.
Niebo oświetlono rzęsiście. Rozpoczynano doroczny pokaz. Srebrne nożyce cykad szybko strzygły aksamitną ciszę.