sobota, 26 września 2009

Miodobranie


Pszczoły unosiły się chmarą. Oblepiały ramkę z plastrem miodu, broniły dostępu do skarbu.
- Trzeba je zmiatać bardzo delikatnie, żeby żadnej nie zrobić krzywdy. Jeśli któraś da znać innym, ze dzieje się coś złego - zaczną nas atakować – Imbryk z wprawą wyjmował kolejne ramki, na których roiło się od owadów.
Dzbanek trzymał odymiarkę i poruszał nią energicznie. Z tlącego się próchna wydobywał się gęsty i gryzący dym. Na chwilę otumaniał owady, które Imbryk zgarniał gęsim skrzydłem w ciemność ula. Razem biegli ze skrzynką ciężką od miodnych ramek do stojącego pod lipą stołu, zdejmowali wosk z plastrów i wstawiali ramki do wirówki.
Miód spływał po jej ściankach. Różne kolory i smaki łączyły się, dając pierwszeństwo temu, którego było najwięcej. Dziś zbierali lipowy – bursztynowy i pachnący, lekko gorzkawy i ostro rysujący gardło, gdy wylizywało się kolejną łyżeczkę.
- Dzbanku, jesienią będziemy pić herbatkę rumiankową. Smaki i aromaty połączą się, dając od siebie wszystko najlepsze. Na chwilę wróci w nas lato: nad głowami zaszumią lipy a przed domem zakwitnie rumianek…
Piesek spoglądał na fruwające wszędzie pszczoły. – Tak łatwo można wszystko stracić. Pracowicie zbierane, układane, bezustannie strzeżone teraz zabierane bez uprzedzenia i przeprosin.
- Gdzie postawiłeś słoiki, piesku? Nalejemy miodu i zrobimy sobie i pszczołom przerwę.
Dzień będzie długi i pracowity, tym razem nie tylko dla pszczół. - Praca przynosiła mu zadowolenie. Na stole rosła bursztynna brzemienność słoików.
Dzbanek polizał łapkę, po której płynęła złota strużka. - Właśnie unicestwiłem pracę czyjegoś życia…I to było słodkie – pomyślał z leciutkim uśmiechem.

2 komentarze:

marikodzi pisze...

Z przyjemnością przeczytałam kolejne, po przerwie, przemyślenia Imbryczka i Dzbanka. Tak jak z przyjemnością wróciłam do herbaty z miodem, do cynamonu, imbiru i goździków, których latem nie wypadało używać :) Inspirującej jesieni!

Imbryk pisze...

Dziękuję!