poniedziałek, 5 grudnia 2011

Zabłysnąć


Za oknami panowała chłodna ciemność. W pokoju pachniało świeżą jedliną, miodem i korzeniami. Czas, zatrzymany na moment, stawał się coraz bardziej dostojny i uroczysty.
Pogubiły się nam anielskie włosy – Imbryk stroił choinkę. Drabina pozwalała mu sięgać aż na sam jej czubek.
Dzbanek spojrzał na melonikową przykrywkę trzymanego w łapkach naczynia ze świeżutką imbirowo-malinową herbatą. Spokojnie obserwował skomplikowane ewolucje pana, siedząc na szczycie zigguratu, zbudowanego ze stołu, taboretu i stosu książek.
- Mamy rajskie wonie, zapach spokoju i sytości, po prostu święta. Teraz tylko niech zabłyśnie, zajaśnieje GWIAZDA. Ona nas poprowadzi – przez święta i może nawet trochę dalej.

Brak komentarzy: