czwartek, 9 sierpnia 2007

Absolut


Każdy ma prawo do wzniosłości, pomyślał walecznie pan Imbryk, stanowczym ruchem przystawiając drabinę do muru. Patrzył w górę i szeptał pod nosem – nie ma co, przecież nie zrezygnuję w Połowie Drogi. Muszę iść, Imperatyw wewnętrzny wzywa… Żeby tylko nie spadł - myślał Dzbanuszek, siedzący cichutko u podnóża wznoszącej się w górę drabiny. Tak trudno teraz o dobrego Pana. Obwąchał leżący przy murze tom „Krytyki czystego rozumu”. Imbryk spoglądał z nadzieją w górę, obliczał coś w myślach, utwierdzał się w postanowieniach. „Przecież nie ma wątpliwości, że sobie poradzę, mam w plecaku żelazny zapas rozjaśniającej myśli zielonej herbaty i ulubioną filiżankę…” Czy pieski też muszą podejmować próby? - pytał samego siebie Dzbanuszek – Absolutnie nie wejdę na te chybotliwą drabinę. Coś mówiło mu, że nie nadeszła jeszcze pora powrotu

Brak komentarzy: